sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 8


          Draco zapukał do drzwi niewielkiego domu. Nikt jednak nie odpowiedział. Malfoy zmarszczył brwi i ruszył w stronę ogrodu. Uśmiechnął się na widok swojego starego przyjaciela, Teodora, który spał sobie beztrosko na leżaku. Miał na sobie spodenki oraz bluzkę, która odsłaniała tatuaż zaczynający się na jego ramieniu i kończący gdzieś na plecach.
Malfoy wyciągnął z kieszeni różdżkę i wymamrotał krótką formułkę. Po chwili nad głową jego przyjaciela zawisło wiadro z wodą. Draco niby od niechcenia machnął różdżką. Woda wylała się na twarz mężczyzny, który zerwał się jak oparzony i przeklną szpetnie. 
- A cóż to za język? - zapytał Malfoy rozbawionym tonem. Nott odwrócił się w jego stronę zaskoczony. Po chwili jednak zaśmiał się i poklepał Dracona po plecach. 
- Rozumiem, że się stęskniłeś bracie, ale nie musiałeś zaraz wylewać na mnie wody!  - krzyknął udając oburzenie. Malfoy wykrzywił wargi w niewinnym uśmieszki. 
- Sądziłeś, że przepuszczę taką okazję? - zapytał. Teodor zaśmiał się i gestem zaprosił go na miejsce tuż obok siebie. Następnie wyciągnął butelkę Ognistej Whisky oraz dwa kieliszki. Draco napił się napoju z wdzięcznością. Przez chwilę czuł gorzki smak płynu, a potem poczuł jak po jego gardle rozlewa się przyjemne ciepło. Nott uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na Dracona. 
- Mów co cię do mnie sprowadza. Jakaś nadzwyczajna okoliczność, jak sądzę bo dawno się nie widzieliśmy - powiedział. Draco kiwnął poważnie głową. 
- Rzeczywiście, nadzwyczajna. Przyszedł do mnie przedwczoraj pewien mężczyzna i pytał się czy nie chciałbym się ożenić z jedną z jego córek. Oczywiście powiedziałem, że nie. Sam znasz moją sytuację, zresztą moje podejście do małżeństwa też. Spotkałem się potem z tą dziewczyną i obiecałem jej, że znajdę dla niej męża w miarę przystojnego i bogatego - odparł. Nott uniósł z zainteresowaniem brew.
- Ach! I wtedy pomyślałeś o mnie? Nie jestem żonaty jeśli chcesz wiedzieć, ale w ciemno nie pójdę. Kim jest ta dziewczyna? - zapytał biorąc łyk alkoholu. 
- To Daphne Greengrass - odparł spokojnie. Teodor zachłysnął się. Draco walnął przyjaciela z całej siły w plecy. Mężczyzna zakaszlał, a jego bursztynowe oczy spojrzały na Malfoya z zaskoczeniem. 
- Mówisz serio? Daphne Greengrass? Ta Daphne Greengrass? - zapytał. Blondyn kiwnął w odpowiedzi głową. Teodor wypił do końca zawartość kieliszka i uśmiechnął się radośnie. 
- W takim razie wchodzę w to - rzekł zdecydowanie. Malfoy spojrzał na niego zadowolony. Granger miała racje. Nott był dobrym kandydatem. 

* * *

Hermiona chodziła po pokoju ze zniecierpliwieniem. Strasznie się nudziła. Malfoy poszedł odwiedzić Teodora, a ona nie miała już co robić. Przeczytała już chyba po raz siódmy książkę Deszcz łez. Historia była naprawdę piękna, ale ile razy z kolei można czytać tą samą książkę? Granger westchnęła i ruszyła powoli w stronę okna. Widok był przepiękny. Woda uderzała falami o brzeg. Szatynka zagryzła wargę i spojrzała na drzwi. Nie mogła już usiedzieć w tym domku nic nie robiąc. Chciała wyjść na dwór, pooddychać świeżym powietrzem. Decyzję podjęła w kilka sekund. Upewniła się, że nie zostawiła otwartego gazu w kuchni i wyszła na zewnątrz. 
Na bosaka zaczęła iść przez piasek. Doszła powoli do brzegu i usiadła na ziemi. Piach był mokry, ale nie przeszkadzało to Hermionie. Uśmiechnęła się czując zapach soli oraz ryb. Kiedy ostatnio widziała morze? Sama nawet nie pamiętała. Chyba wakacje przed tym jak poszła do czwartej klasy. Pojechała razem z rodzicami...
No właśnie, rodzicami. Na samą myśl o nich, Granger poczuła kujący ból w piersi. Wyczyściła im pamięć i kazała wyjechać do Australii. Była to najcięższa decyzja jaką kiedykolwiek musiała podjąć. Kochała ich tak bardzo. Co z tego, że byli zwykłymi mugolami. Dzięki nim miała wspaniałe dzieciństwo. Nie wyobrażała sobie lepszych rodziców. Zawsze byli dla niej jak przyjaciele; miała w nich oparcie i nigdy nie podważali jej decyzji. Zawsze byli z nią. Pamiętała ten moment, kiedy okazało się, że jest czarownicą. Spojrzeli wtedy na nią z taką dumą, a ojciec wziął ją w ramiona i zaśmiał się. 
- No widzisz, słońce? Zawsze mówiłem ci że jesteś wyjątkowa. A ty mi nigdy nie chciałaś uwierzyć! - krzyknął i zaczął ją łaskotać. Hermiona uśmiechnęła się na to wspomnienie. Jaka była wtedy szczęśliwa. Gdyby tylko widziała, co ją czeka...
Otarła samotną łzę, która popłynęła strużką po jej policzku. Wstała powoli i podeszła bliżej wody. Była lodowata, ale jej to nie przeszkadzało. Ruszyła powoli wzdłuż brzegu, zamyślona. 
- Myślisz czasem o swoich rodzicach? Tęsknisz za nimi? - zapytała Granger, kiedy usłyszała jak Malfoy teleportował się koło niej. Draco posłał jej zaskoczone spojrzenie.
- Za matką... Zawsze była dla mnie dobra. Bardzo mnie kochała - odpowiedział po chwili. Hermiona kiwnęła głową. Malfoy przyjrzał się jej uważnie i dopiero wtedy spostrzegł, że drży z zimna. 
- No nie, Granger! - zawołał. Zdjął kurtkę i narzucił jej na ramiona. - Sądzę, że jesteś już naprawdę duża. Ale zachowujesz się jak dziecko. Nie mam czasu cię pilnować, podawać ci syropki i gotować zupki. A to będę musiał robić jak zachorujesz - powiedział z wyrzutem. Hermiona zaśmiała się ochryple. 
- Merlinie! Chciałabym to zobaczyć - rzuciła ze śmiechem. Draco uśmiechnął się. Po chwili jednak jego twarz przybrała poważny wyraz. Pochylił się i wziął coś do dłoni. Hermiona po krótkiej chwili zobaczyła co to; mała muszelka. Malfoy przez chwilę obracał ją w dłoni i podał ją szatynce. Wzięła go do ręki nie odzywając się. Spojrzała niepewnie na blondyna nie będąc pewna co to znaczy. Ale on bez słowa wyjaśnienia po prowadził ją w stronę domku. Zrobił gorącą herbatę i cierpliwie czekał aż wypije ją do końca. Hermiona nie spieszyła z tym zbytnio. Piła powoli, aby się nie poparzyć. Kiedy wypiła ją do dna, przykryła się kocem i spojrzała na Dracona.
- Malfoy... Mogę cię o coś zapytać? - szepnęła. Draco kiwnął w odpowiedzi głową. - Powiesz mi dlaczego tak naprawdę mnie tu trzymasz? Dlaczego mnie uratowałeś? Powinieneś mnie wydać - zapytała po chwili. Dracon spoglądał na szatynkę przez chwilę w milczeniu. Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale znał odpowiedź.
Odkąd Czarny Pan wygrał stracił nadzieję na lepsze jutro. Patrzył obojętne na wszystko co działo się wokół bo i tak wiedział, że nie zostało mu już niedużo czasu. A potem zobaczył Granger. Była w beznadziejnej sytuacji, a z jej twarzy można było odczytać ogromny ból jaki czuła. Ale w jej oczach... Wciąż miała nadzieję. Malfoy ją stracił od razu, pogodził się z tym, że nic nie będzie już jak dawniej. A ona mimo wszystko nadal wierzyła. Wierzyła, że jej przyjaciele ją stamtąd uratują. To było głupie, ale Draco pomyślał, że jeśli jej pomoże, jeśli ją stamtąd wyrwie i pomoże wrócić do przyjaciół to może coś się zmieni. A gdyby pozwolił jej tam zostać, to ta ostatnia iskierka, którą w nim odżyła umarłaby na dobre. To ona przywróciła w nim nadzieję i poczuł, że powinien jej się odpłacić. Oczywiście nie miał zamiaru powiedzieć tego wszystkiego Hermionie. Nie wiedział czy kiedykolwiek się na to odważy.
Granger nie doczekała się odpowiedzi, ale nie miała mu tego za złe. Najwidoczniej miał jakieś swoje powody. I tak wiedziała, że jej nie skrzywdzi. Była tego pewna.
Tyle jej wystarczyło.

___________________________________

Ten rozdział jest taki... Sama nie wiem. Chyba tylko końcówka mi się podoba. 

8 komentarzy:

  1. Super blog, bardzo mi się podobał rozdzialik, mam nadzieję, ze Malfoy w końcu powie co czuje, liczę też na szybkiego nexta, cudownie piszesz, pomysł masz oryginalny, za to cenię blogi, nie jest nudne, umiesz zaciekawić i zahipnotyzować, ale jak ma się talent to się ma władzę, mogę Ci tylko zazdrościć i gratulować
    CUDO!
    zapraszam także do mnie na nowego bloga http://dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com/
    Vanillia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze jedno, zwiastun bloga jest przecudny, oglądałam już 3 razy i nie moge przestać, świetnie zrobiony, pomysł genialny, jeszcze się z takim nie spotkałam, kurcze brak mi słów normalnie, popłakałam się jak dziecko, gratuluję, bo efekt jest świetny! napiszesz mi jaka to piosenka w tle?

      Usuń
    2. Hahahaha, o jejku dziękuje <3 Z tym talentem to bym się jednak trochę posprzeczała :D
      Jasne ;) Piosenka to Tears Of An Angel - RyanDyan.

      Usuń
  2. Według mnie nie powinnaś mieć nic do zarzucenia.
    Jestem tu pierwszy raz i uważam że naprawdę wypadłaś świetnie,
    Uwielbiam taki lekki styl, który sprawia że człowiek nie męczy się czytaniem.
    U Ciebie tego nie a i osobiście jestem pod całkowitym wrażeniem.
    Podoba mi się też stworzony Malfoy.
    Jest inny niż ten do jakiego przywykłam i ja osobiście lubię takie zmiany.
    I w ogóle całkowicie nastawiona do cąłego opowiadania.
    pozostaje mi życzyć ci wenny i pozdrowić mocno.

    http://amara-ultionis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się podoba :D

      Usuń
  3. nominowałam cię do Liebster Award, szczegóły pod adresem : http://dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com/p/blog-page_26.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Niestety nie bawię się w Liebster Award ;)

      Usuń
  4. Piękny rozdział ;) Daphne i Teodor, jakoś nigdy nie łączyłam ich razem, ale nie powiem ciekawie to wyszło. Tylko co na to panna Greengrass i jej ojciec?

    OdpowiedzUsuń

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.