niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 7


         Malfoy ziewnął przeciągle i wstał z łóżka. Założył na siebie pierwszą lepszą koszulkę i spodenki. Nie przejmując się za bardzo swoimi rozczochranymi włosami, zszedł na dół. Wziął do ręki Proroka Codziennego, którego czytał zazwyczaj przy śniadaniu. Już chciał zając swój fotel, kiedy spostrzegł, że ktoś na nim siedzi. Zastygł w bezruchu. 
Daphne Greengrass wyglądała bardzo zjawiskowo. Miała na sobie tylko jakąś koronkową fioletową piżamę, która doskonale odsłaniała jej piersi. Czarne włosy spływały kaskadami po nagich ramionach. Założyła nogę na nogę ukazując przy tym swoje ponętne uda. Natomiast usta wykrzywiła w słodkim uśmiechu. Powoli wstała i ruszyła w jego stronę niczym modelka na wybiegu. Wyrwała Malfoyowi z rąk gazetę i rzuciła ją za siebie. 
- Podobam ci się? - zapytała patrząc mu głęboko w oczy oraz kładąc rękę na jego torsie. Draco przełknął ślinę i ruszył w stronę swojego fotela. Daphne spojrzała na niego zaskoczona. Po chwili jednak zacisnęła ręce w pięści i zatrzęsła się ze złości. Malfoy tymczasem zasiadł wygodnie w fotelu i otworzył Proroka Codziennego. Panna Greengrass wyrwała mu jednak gazetę i spojrzała na niego groźnie. 
- Stoję tutaj, w twoim domu, przed tobą zupełnie naga, a ty masz zamiar czytać gazetę? - krzyknęła z furią. Malfoy wzruszył ramionami. 
- Wiem, co chcesz osiągnąć. Ale proszę cie, Daphne nie myśl, że jeśli się z tobą prześpię to będzie oznaczało iż się z tobą ożenię - powiedział spokojnie. Greengrass rzuciła mu jadowite spojrzenie. Wreszcie usiadła na fotelu obok niego i westchnęła. 
- Dlaczego? - zapytała tylko. 
- Twój ojciec wie dlaczego. Zresztą może nadejść taki czas, że o wiele lepiej będzie, jeśli będę sam. Przecież wiesz, że odkąd mój ojciec popadł w niełaskę, Czarny Pan przygląda mi się bardzo uważnie. A gdyby coś stało się mi, kto miał by cię ochronić? - mruknął z uniesionymi brwiami. 
- Moglibyśmy uciec.
- Sądzisz, że naprawdę da się przed nim ukryć? - zapytał. Greengrass spojrzała na posąg smoka stojący przy drzwiach i znów przeniosła wzrok na Dracona. 
- Nienawidzę go - wyszeptała. Malfoy posłał jej mordercze spojrzenie. 
- Nigdy więcej tak nie mów - ostrzegł ją. Daphne wydęła usta w podkówkę. 
- Niby dlaczego? Przecież wiem, że ty również. Przy mnie nie musisz udawać - mruknęła biorąc do ręki szklankę z sokiem. Draco posłał jej w odpowiedzi nieme pytanie. 
- Nie wiem, czy słyszałeś o mojej matce, Catreenie Greengrass. Zmarła jeszcze w czasie, gdy chodziłam do Hogwartu. Wszyscy mówili, że była ciężko chora. Tylko wiesz jaka była prawda? On ją wykorzystał. Kazał jej zadawać się z niebezpiecznymi ludźmi i wyciągnąć z nich jakieś informacje. Nie udało jej się, więc najpierw wziął ją na tortury i po wielu dniach w końcu zabił. Tak bardzo przez niego wycierpiała - powiedziała cicho. Malfoy spojrzał na nią surowo. 
- Posłuchaj Daphne... Wiesz co to oznacza? On nigdy o takich rzeczach nie zapomina. Z pewnością tobie również patrzy na ręce. Skoro twoją matkę wykorzystał, myślisz, że nie będzie chciał zrobić tego z tobą i twoją siostrą? Musicie wyjść za mąż i zaszyć się gdzieś. Tak będzie najlepiej - oznajmił jej. Dziewczyna posłała mu ponure spojrzenie. 
- Przecież sam powiedziałeś, że przed nim nie da się uciec. Jeśli będzie chciał to to zrobi. I myślę, że tak stanie się już niedługo. Ostatnio kazał ojcu, aby przyprowadził swoją najstarszą córkę do siebie, czyli mnie. Jak myślisz czego będzie ode mnie chciał? Tego samego co od mojej matki - mruknęła. Malfoy wbił wzrok w ścianę. 
- W takim razie do niego pójdziesz i dowiesz się jakie ma dla ciebie zadanie. Jeśli nie dasz sobie rady, pomogę ci z nim. Tylko musisz pamiętać, aby nie wspominać o mnie. Nie byłby zadowolony z faktu, że ci pomagam - powiedział rozsądnie. Daphne posłała mu zaskoczone spojrzenie.
- Naprawdę zrobiłbyś to dla mnie? - zapytała. 
- No jasne. Skoro już mi to powiedziałaś, chyba nie sądzisz, że zostawiłbym cię z tym samą. Tylko proszę zrób coś dla mnie - ubierz się - odparł. Greengrass zaśmiała się i nałożyła na siebie płaszcz i uśmiechnęła
- Zawsze myślałam, że jesteś dupkiem bez serca, Malfoy. Jednak okazuje się, że naprawdę jakieś tam serce masz - powiedziała z uśmiechem. Draco wzruszył ramionami. 
- Powiedz mi jeszcze dlaczego tak bardzo chciałaś wyjść za mnie? - zapytał po chwili.
- Jesteś przystojny i do tego masz kasę. Czego jeszcze mogłabym chcieć? - zaśmiała się. Draco posłał jej zadowolone spojrzenie i wstał z fotela. 
- Dobra, muszę iść Daphne. Jak chcesz to jeszcze tutaj posiedź tylko twoja wizyta ma zostać między nami. Później jak tylko znajdę czas rozejrzę się za mężem dla ciebie. A co z twoją siostrą? 
- Nie wiem. Prawdopodobnie wyjdzie za Amycusa Carrow. Wiem, co zaraz powiesz, jest bardzo brutalny, ale całymi dniami go nie ma, więc tym lepiej dla Astorii - powiedziała po chwili. Malfoy kiwnął głową i ruszył się przebrać. 
- Hej, Malfoy! Ale gdybyś chciał się kiedyś zabawić, pamiętaj o mnie! - zawołała ze śmiechem. Draco posłał jej tylko krótki uśmiech i ruszył  w stronę sypialni. 

* * *

Hermiona czytała właśnie książkę, kiedy Malfoy wszedł do domku. Posłał Granger ponure spojrzenie i opadł na kanapę tuż obok niej. Szatynka uniosła pytająco brew. 
- Co z tobą, Malfoy? - zapytała zaciekawiona. 
- Nic, Granger. Ostatnio odwiedził mnie Malcolm Greengrass i chciał namówić mnie, abym ożenił się z jedną z jego córek. Następnego dnia Daphne przyszła do mojego domu, zupełnie naga. Wyszło na to, że nie będę jej mężem, ale zgodziłem się pomóc jej w pewnej sprawie, w którą zamieszany jest Czarny Pan. I jeszcze muszę znaleźć jej dobrego kandydata na narzeczonego. Jestem wykończony - wymamrotał. Hermiona zaśmiała się i pokręciła z niedowierzaniem głową. 
- Ty się przynajmniej nie nudzisz, Malfoy! A ja muszę siedzieć tutaj całymi dniami i czytać tą samą książkę po raz czwarty z kolei.
- Och, jeśli jesteś taka chętna i chcesz przeżyć to co ja, to z chęcią się z tobą zamienię. A w ogóle to nie marudź, jeśli ci się nudzi możesz pocerować mi skarpetki - odparł wzdychając. Granger rzuciła w niego poduszką.
- Nie zrobiłabym tego choćbym miała umrzeć z nudów! - krzyknęła wzburzona i popchnęła Dracona. Z głośnym jękiem upadł na podłogę. Malfoy spojrzał na nią z oburzeniem. 
- Ty niewdzięcznico! - mruknął, ale dalej nie chciało mu się wstawać. Zamiast tego ułożył się wygodnie na dywanie i zamknął oczy. 
- Co ty robisz? - zapytała rozbawiona Hermiona. Draco tylko mruknął coś pod nosem i westchnął. 
- Zastanawiam się za kogo wydać Daphne - powiedział ziewając. Granger zamyśliła się. 
- Za Blaise'a? 
- Zabini uciekł, zresztą nie mam z nim kontaktu już od dawna. 
- To może Nott? 
- Masz na myśli Teodora? - zapytał z błyskiem w oku Malfoy. Hermiona kiwnęła potakująco głową. - Hej, to może się udać! W końcu zawsze mu się podobała... - dodał po chwili i wstał tak szybko, że Granger aż podskoczyła. 
- Muszę lecieć! Miejmy nadzieję, że on nie ma żony... A w ogóle widzisz, Granger? Jak chcesz to potrafisz! Jeśli uda mi się ich razem połączyć to kupię ci cały stos książek! - zawołał i znikł tak nagle jak się pojawił. 
Hermiona uśmiechnęła się lekko pod nosem i wróciła do lektury.

____________________

Ostatnimi czasy nie mam w ogóle weny i nic mi się nie chce, a do końca wakacji zostało tak niewiele. I jeszcze ten upał... Dobra, za dużo narzekam. Idę sobie coś pooglądać, aby nie myśleć o szkole.
Pozdrawiam.

6 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie strasznie wątek z Daphne :D Przy okazji jeśli mogłabyś zdradzić; ile planujesz wszystkich rozdziałów :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie, naprawdę. Twoje opowiadanie zawsze mi się podobało i to się też nie zmieniło, chociaż jest kilka rzeczy które mnie denerwują. Na przykład to , jaki Draco się zrobił potulny. Zachowuje się jak pomoc społeczna, najpierw Hermiona, teraz Daphne. A propos Hermiony, nie uważasz, że i ich kontakty stały się zbyt luźne? Oczywiscie to tylko moja, nic nie znacząca opinia. Czekam na slub Teo i Dpahne, choć wolałabym Blaise'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhahaha, wiem, wiem. Troszkę się zagolopowałam. Spróbuję to naprawić. ;) Dziękuje za opinie. :D

      Usuń
  3. Ten Malfoy jest jakiś za łogodny, gdzie jego kpiący uśmieszek i obraźliwe uwagi? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 45 year-old Mechanical Systems Engineer Bernadene Shimwell, hailing from Picton enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Web surfing. Took a trip to Lagoons of New Caledonia: Reef Diversity and Associated Ecosystems and drives a Oldsmobile Limited Five-Passenger Touring. kliknij tutaj, aby dowiedziec sie wiecej

    OdpowiedzUsuń

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.