piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 4


          Draco przez ponad dwa tygodnie nie odwiedzał Granger. Nie miał bladego pojęcia, czy została w domku, czy jednak uciekła. Nie miał zresztą za dużo czasu, aby się nad tym zastanawiać. Gdy tylko teleportował się do domku, który wynajął w Hiszpanii, zdążył zdjąć ciuchy, przemyć twarz i zrobić bałagan. Porozwalał ubrania, paluszki i usiadł na kanapie udając, że czyta magazyn. 
Tak jak się spodziewał, po chwili zjawił się w jego domku Selwyn. Był cały czerwony na twarzy. Rozejrzał się po domku i spojrzał uważnie na Dracona. Malfoy uniósł w odpowiedzi brew i spojrzał na niego udając zupełnie zaskoczonego.
- Coś się stało, Xavier? - zapytał rzucając gazetę na stół. Selwyn zacisnął pięści ze złości. 
- Ktoś włamał się do mojego domu! Wszedł tylnymi drzwiami i razem z taką jedną parszywą dziwką, weszli do mojego gabinetu i zabrali mi papiery!
- Czy to było coś ważnego? Może nie jest tak źle - powiedział klepiąc go po ramieniu. Śmierciożerca prychnął. 
- Jest gorzej! Jeśli nie dorwę tych dwóch chłystków, a te papiery wpadną w niepowołane ręce, będę miał kłopoty - powiedział rozżalonym tonem. Draco uśmiechnął się w duchu. Bardzo się z tego cieszył. Nienawidził Selwyna najbardziej na świecie, a myśl o tym, że dostanie mu się od Czarnego Pana, napawała go optymizmem, który niestety musiał skryć. 
Przez kolejne dni, Draco pomagał mu w poszukiwaniach. Oczywiście były one bezcelowe. Istniał cień szansy, że mogą napatoczyć się na Granger, ale Malfoy miał nadzieję, że jednak została w jego domku. Jak się okazało, miał oczywiście rację. 
Kiedy Selwyn był już ostatecznie przekonany, że to nie jego sprawka i przestał go pilnować, Malfoy udał się do domku. Hermiona zdążyła tam się przez ten czas zadomowić. Kiedy otworzył drzwi, Granger przyłożyła mu różdżkę do gardła. Wyglądała o wiele lepiej niż kilkanaście dni temu. Pachniała lawendą, dzięki maściom, siniaki zaczęły schodzić jej z twarzy, choć na policzku została jej blizna. Miała również trochę trudności z chodzeniem. Zauważył to widząc jak krzywi się, kiedy stoi na lewej nodze. Z łatwością wykręcił jej rękę, różdżkę wyrzucił przed siebie i uśmiechnął się zadowolony. Spojrzała na niego surowym wzrokiem, a kiedy ją puścił, rozmasowała bolącą rękę i usiadła na kanapie. 
- Dlaczego mi pomogłeś? - zapytała patrząc na niego uważnie. Draco nie spieszył się z odpowiedzią. Nalał sobie do szklanki soku i napił się.
- Wolałabyś żebym cię wydał Czarnemu Panu? Czy zostawił w posiadłości Selwyna? - zapytał z rozmysłem. Hermiona spojrzała na niego lodowato. 
- Daj spokój, przecież wiesz o co mi chodzi. Byłam pewna, że zaciągniesz mnie do Niego... Ale ty mnie uwolniłeś z rąk tego brutala. Jaki miałeś w tym cel? Nie uwierzę, że działałeś z dobroci serca. Przecież mnie nienawidzisz. Jestem szlamą, pamiętasz? Kiedy mnie zobaczyłeś z pewnością byłeś bardzo szczęśliwy. Wreszcie byłam na swoim miejscu, prawda? - zapytała. Draco oparł się o ścianę i wbił w nią wzrok. 
- Nie znasz mnie, Granger. Dlatego radzę ci mnie nie osądzać. Równie dobrze mogę cię postawić przed oblicze Czarnego Pana i być pewnym, że mnie nie zabije - odparł zimno. - Zresztą uwierz mi, nienawidzę Selwyna bardziej niż ciebie. Odkąd uciekliśmy jest strasznie nerwowy. Byłaś jego ulubienicą jak sądzę - dodał po chwili. Hermiona zastygła, a na jej twarzy odmalował się ból. Natychmiast jednak postarała się to zatuszować, bo wbiła w niego wzrok i zacisnęła pięści. 
- Jaki miałeś w tym swój cel? - zapytała z naciskiem. Malfoy wzruszył ramionami. 
- Doszedłem do pewnych konkluzji. Harry Potter nie żył, a ty tymczasem próbowałaś włamać się do domu Xaviera. Z pewnością chciałaś coś ukraść, prawda? Jeśli ty i ten twój przydupas Weasley chcielibyście ratować świat to z pewnością by się to nie udało. Ale gdyby Potter żył... Byłoby to bardziej możliwe - powiedział bardzo powoli. 
- On nie żyje, Malfoy - odparła niemalże natychmiast. Draco przewrócił oczami i odstawił swój kubek na stole. Następnie usiadł na poręczy fotela i wbił w nią swój stalowy wzrok.
- Nigdy nie umiałaś kłamać, Granger. Nie zaprzeczaj faktom. Oboje wiemy, że on żyje i ma się bardzo dobrze. Z pewnością próbuje uratować świat, a ty miałaś mu w tym pomóc. Tylko nie wiem po jaką cholerę zakradałaś się do Selwyna. To znaczy wiem, chciałaś wykraść te papiery, po które byliśmy w gabinecie. Ale nie rozumiem jak mogłaś się dać złapać? A jeszcze lepszym pytaniem jest to jak on cię nie rozpoznał? Nie lubię Selwyna, ale on nie jest taki głupi na jakiego wygląda - mruknął. Hermiona westchnęła. 
- Czy ktoś wie jeszcze o twoich spostrzeżeniach? Że Harry żyje? 
- Oczywiście, że nie, Granger. Masz mnie za idiotę? W dzisiejszych czasach nie można ufać nikomu - odparł wzruszając ramionami. 
- No właśnie, a ja ci zaufałam. Jak na razie wyszło mi to na dobre, ale... Naprawdę uwolniłeś mnie po to, aby upewnić się, że Harry żyje? - zapytała unosząc brew do góry. 
- Dlaczego się tak dziwisz? Jeśli sobie zażyczysz, mogę cię tam odstawić z powrotem - odparł groźnie. Granger uśmiechnęła się szelmowsko. 
- Dobra, dobra. Ależ by się ubawił, gdyby cię teraz widział. Ale wracając do twoich pytań... Złapał mnie bo ktoś mu dał cynk, że tam będziemy. Byłam jeszcze z Ronem, ale jemu udało się uciec. Zresztą Selwyn sądził, że byłam tam sama. A nie rozpoznał mnie, dlatego że świerzbiły go ręce. Byłam cała opuchnięta na twarzy, kiedy zaciągnął mnie do domu i nie był w stanie rozpoznać. A potem... Sama nie wiem. Chyba miałam szczęście - odparła zgodnie z prawdą. 
- A więc twój ukochany cię zostawił, co? Do czego to doszło, że ja twój największy wróg, uratowałem ci skórę. Za taki czyn powinienem pójść do nieba. Ale powiedz mi jeszcze jedno. Patrząc na ciebie obstawiam, że byłaś tam kilka miesięcy. Dlaczego nikt nie przyszedł ci na ratunek? - zapytał zaciekawiony. 
- Nie wiem, Malfoy. Zresztą nawet, gdybym wiedziała, to nie powinno cię to interesować - powiedziała zimno. 
- Nic nie poradzę na to, że jestem bardzo ciekawski, Granger - odparł uśmiechając się przy tym. Hermiona wywróciła oczami i westchnęła przeciągle. 
- Selwyn będzie mnie szukał i nie spocznie póki mnie nie znajdzie, prawda? - zapytała po chwili milczenia.
- Z pewnością. Strasznie się trzęsie o te papiery, które mu zabrałaś. Myślałem o tym, żeby ukartować twoją śmierć jak z Potterem... Swoją drogą jak on to zrobił? 
- Jesteś za bardzo ciekawski, Malfoy. To że raz ci zaufałam, nie oznacza, że zaraz wszystko wyśpiewam - mruknęła. Dracon wzruszył ramionami. 
- Może i tak, ale to nie zmienia tego, że masz u mnie dług - odparł z wesołym uśmiechem. Hermiona rzuciła mu miażdżące spojrzenie. 
- Merlinie, jak ja cię nienawidzę! Dlaczego spośród wszystkich ludzi na ziemi, musiałeś to być właśnie ty? - zapytała wściekle. 
- Jestem w duszy bohaterem, Granger, ale nigdy nie miałem okazji się popisać, więc teraz przyszła moja kolej - odpowiedział. Hermiona rzuciła w niego poduszką, ale Draco ją złapał i wykrzywił usta w uśmiechu.
- Kiedy uda ci się podrobić moją śmierć? Muszę się stąd wydostać - powiedziała. Malfoy wzruszył ramionami. 
- Jeszcze nie wiem. Jak się uda to ci powiem. Dlaczego jesteś taka niecierpliwa? Twoi przyjaciele z pewnością zaczekają, bo jak widać nie spieszyło im się za bardzo z ratunkiem dla ciebie.
- A może po prostu uznali, że nie żyję? - odparła cicho. 
- Możliwe. Ale nie mów mi, że naprawdę w to wierzysz bo chyba zacznę wątpić w twoją inteligencję - powiedział Malfoy ruszając w stronę drzwi. Hermiona spojrzała na niego zaskoczona. 
- Gdzie idziesz? 
- Do domu. Niedługo odbędzie się narada śmierciożerców - powiedział Draco. Granger zesztywniała. 
- Ale chyba o mnie nie powiesz? 
- Gdybym chciał, zrobiłbym to już dawno. Czuj się bezpiecznie, przynajmniej na razie! - krzyknął znikając za drzwiami. 
Hermiona spojrzała za nim i opadła na kanapę. Następnie rozejrzała się po domku i westchnęła. Miała straszne przeczucie, że będzie musiała w tym domku jeszcze trochę pomieszkać.

__________________________________

Podoba mi się ten rozdział. Znajduje się w nim kilka wyjaśnień, więc powinniście być zadowoleni. Idę oglądać mój ukochany serial - The 100. ♥
Pozdrawiam ciepło!

11 komentarzy:

  1. Dobrze, że przynajmniej Harry żyje, tylu bohaterów już zamordowałaś :D Ciekawa jestem tylko, co to za papiery...
    Pozdrawiam!
    [nowa-historia-dramione.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest ten rozdział. Nieźle ci wyszedł :33

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne! Zaczęłam czytać to opowiadanie dwa dni temu i wczoraj już nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału! Czytałam prawie wszystkie twoje blogi i muszę przyznać, że ten jest najlepszy! Taki...mroczny. Moje klimaty :) Szkoda mi tylko Ginny i bliźniaków. Ja sobie w ogóle nie wyobrażam opowiadania HP bez nich, ale będę musiała to przeżyć. W każdym razie, historia bardzo ciekawa i realistyczna. Czytałam wiele blogów o fabule tego typu- Voldemort wygrał, zło hasa po swiecie itp. jednak nikt nie przedstawił tego, tak realistycznie. Poza tym mam jakies nadludzkie wrażenie, że to nie będzie opowiadanie z happy endem jak zazwyczaj u cb. Zresztą, już po wstępie zrozumiałam, że tu nie może być 100% happy endu.
    Jeszcze raz gratuluję dobrego rozdziału i zapraszam do mnie na nowy rezdziały:
    http://i-can-see-you-darker-side.blogspot.com (to moje stare opowiadanie o Klausie Mikaelsonie, tylko zaszło sporo zmian)
    http://weasleyowie-w-krzywym-zwierciadle.blogspot.com
    http://katherine-pierce-story.blogspot.com
    Miłych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg, dziękuje! ♥ Bałam się szczerze mówiąc na początku, że mi nie wyjdzie to opowiadanie. Zazwyczaj nie piszę takich ff, ale cieszę się, że przypadło ci do gustu.
      Dziękuje za tak długi komentarz. ♥
      Ściskam ;*

      Usuń
  4. Podoba mi się pomysł na to opowiadanie. Nie jestem może jakąś wielką fanką dramione, ale będę czytać bo zapowiada się naprawdę nieźle.
    Do tego podoba mi się twój styl pisania. Opisy uczuć są świetne. Na razie mogłam przeczytać tylko Dracona, ale czekam na coś z Hermioną. Jestem meeega ciekawa jak to wszystko ujmiesz.
    The 100 - ty też to oglądasz?<3 Już cię lubie;DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuje za tak miłe słowa. ♥
      Oglądam, oglądam! :D

      Usuń
  5. Dokładnie. Jak juź ktos z góry wspomniał, zamordowałaś już tylu bohaterów, że dobrze, że Harry jednak żyje.
    Niech Draco szybko ukartuje smierć Hermiony, żeby Selwyn dłużej jej nie szukał.
    Hermiona mu ufa? Nie za szybko? Ale właściwie to uratował jej życie, narażając przh tym swoje...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie czemu nikt nie przyszedł jej ratować? Zwłaszcza Ron? Czyżby jednak zdradzi?

    OdpowiedzUsuń
  7. No i zaczynają razem współpracować. Ciekawe co z tego wyniknie. Dobrze, że Selvyn nie podejrzewa Draco :)

    OdpowiedzUsuń

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.