Świat zmierzał ku lepszemu.
Lord Voldemort został pokonany, Hogwart był w trakcie odbudowy. Ludzie powoli dochodzili do siebie po utracie swoich bliskich.
A jednak Hermiona czuła, że coś jej umyka. Pewien fragment z życia, który w jakiś sposób został wymazany. Zapomniała o kimś, kto był dla niej bardzo ważny. Czuła, że tak było. Czuła to wieczorami, kiedy siadała na ławce przed swoim domem i opuszkami palców gładziła miejsce obok siebie. To uczucie jakie się w niej potęgowało, ta tęsknota za kimś kogo nie mogła sobie przypomnieć... I ból. Okropny ból, który ją obezwładniał.
To wszystko w pewien sposób przerażało ją. Usilnie próbowała sobie wmawiać, że to co czuje nigdy nie było prawdziwe. Nigdy nie miało miejsca. Nigdy nikt jej nie skrzywdził. Przecież Ron był cały czas z nią. Musiała sobie to wymyślić.
Ale jednocześnie wiedziała, że te argumenty do niej nie trafiają. Czasami, kiedy miała zły dzień i wielką ochotę, aby się rozpłakać w jej umyśle pojawiały się oczy. Szare, hipnotyzujące oczy. Patrzyły na nią z tak wielką miłością, która była wręcz namacalna. I ona, o dziwo, odczuwała to samo.
Miłość.
To uczucie płonęło w niej. Było tak mocne i tak wielkie, że bała się go. I osoby, którą nim darzyła.
Mogła być kimkolwiek. Wiedziała, że prawda mogłaby wywołać w niej ból, ale ta niewiedza doprowadzała ją do szaleństwa. Jednak nie było żadnego sposobu na odwrócenie tego. Mogła liczyć tylko na siebie i na te mgliste wspomnienia, jakieś ulotne chwile, które czasami zalewały jej umysł.
Mogła być kimkolwiek. Wiedziała, że prawda mogłaby wywołać w niej ból, ale ta niewiedza doprowadzała ją do szaleństwa. Jednak nie było żadnego sposobu na odwrócenie tego. Mogła liczyć tylko na siebie i na te mgliste wspomnienia, jakieś ulotne chwile, które czasami zalewały jej umysł.
Dobrą myślą, która podtrzymywała ją na duchu było to, że nie bez powodu to wszystko zostało jej odebrane. Musiał przecież jakiś istnieć. Naprawdę bardzo dobry powód, aby odebrać wspomnienia i oderwać od siebie dwie zakochane w sobie osoby.
Nikt jednak nie przypuszczał, że jakieś króciutkie fragmenty wrócą do niej.
Hermiona wzięła do ręki lampion i spojrzała w górę. Niebo pokryte było granatowym płaszczem usianym tysiącami małych, błyszczących punkcików.
Przez chwilę wpatrywała się w ten widok jak zaczarowana, a potem wypuściła lampion z rąk i uśmiechnęła się.
Przez chwilę wpatrywała się w ten widok jak zaczarowana, a potem wypuściła lampion z rąk i uśmiechnęła się.
- Nie wiem kim jesteś. I nie wiem czy kiedykolwiek będzie dane nam się spotkać. Ale mimo to, choć to naprawdę bardzo dziwne, kocham cię. Kocham cię, Nieznajomy.
_____________________________
Szczerze? Nigdy nie spodziewałam się, że napiszę historię Dramione. Przeczytałam naprawdę sporo ff o nich no i w necie można znaleźć tysiące opowiadań o tej parze, ale kiedy wpadł mi do głowy pomysł na tą historię wiedziałam, że żadna inna para nie będzie pasować. Tylko Dramione. Tylko Draco i Hermiona. ♥
Pod koniec miałam naprawdę czarne myśli. Wena gdzieś uciekła odkąd tylko zaczęła się szkoła i rzadko coś publikowałam. Jej brak przedłużał się aż zaczęłam się zastanawiać czy nie lepiej zawiesić tego bloga, ale ci którzy czytali moje poprzednie blogi wiedzą, że mimo wszystko zawsze dokończam swoje historię. :D
Cieszę się, że tą również udało mi się doprowadzić do końca. Naprawdę bałam się, że po prostu nic nie wymyślę. Aż w końcu usiadłam przy komputerze i jak natchniona napisałam dwa ostatnie rozdziały i epilog.
Końcówka miała być zupełnie inna. Miałam kilka wersji na zakończenie i kompletnie nie wiedziałam, która będzie najlepsza. No i wpadłam na taki właśnie pomysł. Przyznam się, że kiedy go pisałam, miałam łzy w oczach.
Dobra, nie marudzę już! :D
Dziękuje z całego serduszka wszystkim, którzy to czytali i może jeszcze kiedyś przeczytają. :)
A tymczasem zapraszam na moje innego bloga tym razem o huncwotach; Kolizje Serc.
Pozdrawiam ciepło!
Edit:
Zapraszam na Zagubione Niebo.
Pozdrawiam ciepło!
Edit:
Zapraszam na Zagubione Niebo.
Jedno z najpiękniejszych zakończeń jakie kiedykolwiek miałam szanse przeczytać <3..
OdpowiedzUsuńOjejku, jak miło. Dziękuje pięknie za tak miły komentarz :D
UsuńSzkoda ze to koniec ;(
OdpowiedzUsuńMi też smutno. :c
UsuńFajnie jest poczytać jakieś
OdpowiedzUsuńopowiadanie, w którym autorka
nie podkreśla, że Hermiona nabrała
kształtów po wakacjach. Normalnie
coś mnie trafia jak czytam coś
takiego XDD
Zdażają ci się błędy, więc radzę
żebyś przejrzała to opowiadanie od
początku i poprawiła drobne
literówki.
Co do epilogu - super. Pozostawia
wiele do myślenia i można go
różnie interpretować. No i uczucia
panny Granger do kogoś kogo nie
pamięta są świetnie opisane. Muszę
przyznać, że właśnie opisy uczuć
wychodzą ci najlepiej, więc śmiało
pisz ich więcej w swoich
opowiadaniach.
Ana
Wiem, wiem i powoli do tego zmierzam, ale najpierw musze nabrać sił, aby przebrnąć przez te moje głupoty. :D
UsuńBardzo się cieszę, że twoim zdaniem te opisy mi wychodzą. ;) A jeszczed ponad rok temu miałam z nimi straszne problemy.
Pozdrawiam ciepło.
Jejku, dlaczego? :C Czy on przeżył...? To było cudowne, smutne i bardzo romantyczne (mam na myśli romantyzm Morrisonowsko-Shakespearowski).
OdpowiedzUsuńResztę każdy może sobie dopowiedzieć.
UsuńDziękuje ;)
Krótkie ale napisane z pomysłem opowiadanie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało.
Dziękuje. ♥
UsuńTak bardzo chciałam, żeby jednak Draco przeżył. Jejku smutno teraz :C Gratuluję pomysłu z tym diamentem i cofnięciem się do Bitwy, wymazaniem pamięci - naprawdę fajnie to opisałaś. Trochę szkoda, że opowiadanie ma tylko te kilkanaście rozdziałów, można by było dopisać jeszcze kilka, opisać trochę więcej ich historii, można było trochę wolniej przeprowadzić ich wzajemne oswajanie się ze sobą, budowę zaufania, ale to nie jest zarzut, piszę tak tylko dlatego, że spodobał mi się Twój styl pisania i historia. Chociaż naprawdę w tym przypadku ukochałabym Cię podwójnie za szczęśliwe zakończenie. ;) Stworzę sobie w wyobraźni ciąg dalszy. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę historię. Pisz dalej, bo dobrze Ci idzie. :)
Wiem, że można byłoby jeszcze kilka dopisać, ale powiem szczerze, że nie chciałam przedłużać opowiadania i pisać go dalej na siłę. :)
UsuńBardzo dziękuje za komentarz, naprawdę nie spodziewałam się, że ktoś to jeszcze czyta w końcu na necie można znaleźć tyle blogów o parze dramione. Twój komentarz sprawił, że szczerze się jak szalona i nie mogę przestać. ♥
Pozdrawiam
Przeczytałam dziś całe opowiadanie. Jest cudne *-*, zdarzają Ci się jednak literówki, ale przecież jesteśmy tylko ludźmi ;). I teraz moje pytanie: skoro dzięki temu diamentowi cofnęli się w czasie to ludzie, którzy po wygranej Voldemorta zostali zamordowani żyją? Proszę, odpowiedz mi na to pytanie ;C. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKrukonka
Wiem, wiem! Ale obiecuję, że wkrótce je poprawię. :D
UsuńTeraz zdałam sobie sprawę, że o tym nie wspomniałam, ale tak, żyją. :)
Dziękuje ślicznie za komentarz i pozdrawiam ciepłoo ♥
Czyli jednak :3 teraz sobie dodaje ciąg dalszy w głowie XD <3 jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź:D
UsuńCudowne opowiadanie. Przeczytalam je szybko. Krotkie ale bardzo szczegolowe. Historia Hermiony i Dracona fajna. Nie slodka i romantyczna ale dodaje to charakteru opowiadania.
OdpowiedzUsuńPodobal mi sie ten ponysl z diamentem i cofnieciem do bitwy.
A zakonczenie daje odczucie niedosytu i mysli ze moze byc
kontynuacja tego wszystkiego.
Z checia przeczytam wiecej Twoich opowiadan no i oczywiscie zapraszam do siebie na miloscDramione.blogspot.com
Pozdrawiam mała gwiazdka
Dziękuję. ♥
UsuńPiękny epilog. Super że jasna strona wygrała :) Tylko czemu nie ma Dramione? :(
OdpowiedzUsuń