niedziela, 7 grudnia 2014

Epilog


Świat zmierzał ku lepszemu.

Lord Voldemort został pokonany, Hogwart był w trakcie odbudowy. Ludzie powoli dochodzili do siebie po utracie swoich bliskich.

A jednak Hermiona czuła, że coś jej umyka. Pewien fragment z życia, który w jakiś sposób został wymazany. Zapomniała o kimś, kto był dla niej bardzo ważny. Czuła, że tak było. Czuła to wieczorami, kiedy siadała na ławce przed swoim domem i opuszkami palców gładziła miejsce obok siebie. To uczucie jakie się w niej potęgowało, ta tęsknota za kimś kogo nie mogła sobie przypomnieć... I ból. Okropny ból, który ją obezwładniał.

To wszystko w pewien sposób przerażało ją. Usilnie próbowała sobie wmawiać, że to co czuje nigdy nie było prawdziwe. Nigdy nie miało miejsca. Nigdy nikt jej nie skrzywdził. Przecież Ron był cały czas z nią. Musiała sobie to wymyślić.

Ale jednocześnie wiedziała, że te argumenty do niej nie trafiają. Czasami, kiedy miała zły dzień i wielką ochotę, aby się rozpłakać w jej umyśle pojawiały się oczy. Szare, hipnotyzujące oczy. Patrzyły na nią z tak wielką miłością, która była wręcz namacalna. I ona, o dziwo, odczuwała to samo.

Miłość.

To uczucie płonęło w niej. Było tak mocne i tak wielkie, że bała się go. I osoby, którą nim darzyła.

Mogła być kimkolwiek. Wiedziała, że prawda mogłaby wywołać w niej ból, ale ta niewiedza doprowadzała ją do szaleństwa. Jednak nie było żadnego sposobu na odwrócenie tego. Mogła liczyć tylko na siebie i na te mgliste wspomnienia, jakieś ulotne chwile, które czasami zalewały jej umysł.

Dobrą myślą, która podtrzymywała ją na duchu było to, że nie bez powodu to wszystko zostało jej odebrane. Musiał przecież jakiś istnieć. Naprawdę bardzo dobry powód, aby odebrać wspomnienia i oderwać od siebie dwie zakochane w sobie osoby.

Nikt jednak nie przypuszczał, że jakieś króciutkie fragmenty wrócą do niej.

Hermiona wzięła do ręki lampion i spojrzała w górę. Niebo pokryte było granatowym płaszczem usianym tysiącami małych, błyszczących punkcików.

Przez chwilę wpatrywała się w ten widok jak zaczarowana, a potem wypuściła lampion z rąk i uśmiechnęła się.

- Nie wiem kim jesteś. I nie wiem czy kiedykolwiek będzie dane nam się spotkać. Ale mimo to, choć to naprawdę bardzo dziwne, kocham cię. Kocham cię, Nieznajomy.

_____________________________

Szczerze? Nigdy nie spodziewałam się, że napiszę historię Dramione. Przeczytałam naprawdę sporo ff o nich no i w necie można znaleźć tysiące opowiadań o tej parze, ale kiedy wpadł mi do głowy pomysł na tą historię wiedziałam, że żadna inna para nie będzie pasować. Tylko Dramione. Tylko Draco i Hermiona. ♥
Pod koniec miałam naprawdę czarne myśli. Wena gdzieś uciekła odkąd tylko zaczęła się szkoła i rzadko coś publikowałam. Jej brak przedłużał się aż zaczęłam się zastanawiać czy nie lepiej zawiesić tego bloga, ale ci którzy czytali moje poprzednie blogi wiedzą, że mimo wszystko zawsze dokończam swoje historię. :D
Cieszę się, że tą również udało mi się doprowadzić do końca. Naprawdę bałam się, że po prostu nic nie wymyślę. Aż w końcu usiadłam przy komputerze i jak natchniona napisałam dwa ostatnie rozdziały i epilog. 
Końcówka miała być zupełnie inna. Miałam kilka wersji na zakończenie i kompletnie nie wiedziałam, która będzie najlepsza. No i wpadłam na taki właśnie pomysł. Przyznam się, że kiedy go pisałam, miałam łzy w oczach. 
Dobra, nie marudzę już! :D 
Dziękuje z całego serduszka wszystkim, którzy to czytali i może jeszcze kiedyś przeczytają. :)
A tymczasem zapraszam na moje innego bloga tym razem o huncwotach; Kolizje Serc.
Pozdrawiam ciepło!


Edit:
Zapraszam na Zagubione Niebo.

18 komentarzy:

  1. Jedno z najpiękniejszych zakończeń jakie kiedykolwiek miałam szanse przeczytać <3..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, jak miło. Dziękuje pięknie za tak miły komentarz :D

      Usuń
  2. Szkoda ze to koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie jest poczytać jakieś
    opowiadanie, w którym autorka
    nie podkreśla, że Hermiona nabrała
    kształtów po wakacjach. Normalnie
    coś mnie trafia jak czytam coś
    takiego XDD
    Zdażają ci się błędy, więc radzę
    żebyś przejrzała to opowiadanie od
    początku i poprawiła drobne
    literówki.
    Co do epilogu - super. Pozostawia
    wiele do myślenia i można go
    różnie interpretować. No i uczucia
    panny Granger do kogoś kogo nie
    pamięta są świetnie opisane. Muszę
    przyznać, że właśnie opisy uczuć
    wychodzą ci najlepiej, więc śmiało
    pisz ich więcej w swoich
    opowiadaniach.
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem i powoli do tego zmierzam, ale najpierw musze nabrać sił, aby przebrnąć przez te moje głupoty. :D
      Bardzo się cieszę, że twoim zdaniem te opisy mi wychodzą. ;) A jeszczed ponad rok temu miałam z nimi straszne problemy.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  4. Jejku, dlaczego? :C Czy on przeżył...? To było cudowne, smutne i bardzo romantyczne (mam na myśli romantyzm Morrisonowsko-Shakespearowski).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Resztę każdy może sobie dopowiedzieć.
      Dziękuje ;)

      Usuń
  5. Krótkie ale napisane z pomysłem opowiadanie.
    Bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo chciałam, żeby jednak Draco przeżył. Jejku smutno teraz :C Gratuluję pomysłu z tym diamentem i cofnięciem się do Bitwy, wymazaniem pamięci - naprawdę fajnie to opisałaś. Trochę szkoda, że opowiadanie ma tylko te kilkanaście rozdziałów, można by było dopisać jeszcze kilka, opisać trochę więcej ich historii, można było trochę wolniej przeprowadzić ich wzajemne oswajanie się ze sobą, budowę zaufania, ale to nie jest zarzut, piszę tak tylko dlatego, że spodobał mi się Twój styl pisania i historia. Chociaż naprawdę w tym przypadku ukochałabym Cię podwójnie za szczęśliwe zakończenie. ;) Stworzę sobie w wyobraźni ciąg dalszy. :D

    Dziękuję za tę historię. Pisz dalej, bo dobrze Ci idzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że można byłoby jeszcze kilka dopisać, ale powiem szczerze, że nie chciałam przedłużać opowiadania i pisać go dalej na siłę. :)
      Bardzo dziękuje za komentarz, naprawdę nie spodziewałam się, że ktoś to jeszcze czyta w końcu na necie można znaleźć tyle blogów o parze dramione. Twój komentarz sprawił, że szczerze się jak szalona i nie mogę przestać. ♥
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Przeczytałam dziś całe opowiadanie. Jest cudne *-*, zdarzają Ci się jednak literówki, ale przecież jesteśmy tylko ludźmi ;). I teraz moje pytanie: skoro dzięki temu diamentowi cofnęli się w czasie to ludzie, którzy po wygranej Voldemorta zostali zamordowani żyją? Proszę, odpowiedz mi na to pytanie ;C. Pozdrawiam!
    Krukonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem! Ale obiecuję, że wkrótce je poprawię. :D
      Teraz zdałam sobie sprawę, że o tym nie wspomniałam, ale tak, żyją. :)
      Dziękuje ślicznie za komentarz i pozdrawiam ciepłoo ♥

      Usuń
    2. Czyli jednak :3 teraz sobie dodaje ciąg dalszy w głowie XD <3 jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź:D

      Usuń
  8. Cudowne opowiadanie. Przeczytalam je szybko. Krotkie ale bardzo szczegolowe. Historia Hermiony i Dracona fajna. Nie slodka i romantyczna ale dodaje to charakteru opowiadania.
    Podobal mi sie ten ponysl z diamentem i cofnieciem do bitwy.
    A zakonczenie daje odczucie niedosytu i mysli ze moze byc
    kontynuacja tego wszystkiego.

    Z checia przeczytam wiecej Twoich opowiadan no i oczywiscie zapraszam do siebie na miloscDramione.blogspot.com

    Pozdrawiam mała gwiazdka

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny epilog. Super że jasna strona wygrała :) Tylko czemu nie ma Dramione? :(

    OdpowiedzUsuń

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.